Zbierackie zapędy dzieci.
Nie zawsze też rodzice pamiętają o tym, że skala wartości, jaką posługuje się dziecko, jest zupełnie inna niż ta, jaką uznajemy my, dorośli. Do zupełnie, innych rzeczy, niż my, przywiązuje ono wagę, co oczywiście nie upoważnia do lekceważącego traktowania jego spraw.
Jednym z powodów niechęci do zbierackich zapędów dzieci jest również niewielka powierzchnia naszych mieszkań. Wiadomo, że każda najmniejsza nawet i najstaranniej utrzymana kolekcja zajmuje miejsce, które rodzice chcieliby zagospodarować inaczej.
Korzyści płynące ze zbierackich pasji dzieci są tak ogromne, że należałoby dokładać wszelkich starań, by je rozwijać i umiejętnie podsycać. Dziecko bowiem gromadząc — zdaniem rodziców bezużyteczne – przedmioty, nie tylko nie ma czasu na nudę, bo segreguje i stara się utrzymać zbiór w porządku, ale jednocześnie poszerza i pogłębia swoją wiedzę z danej dziedziny, co przecież jest ogromnie ważne i cenne. Uczy się więc nie tylko systematyczności, porządku i ładu, wytrwałości, ale także pokonywania przeszkód w dążeniu do wytkniętego sobie celu, pracy nad sobą, wdraża się do samokształcenia, samodzielnego zdobywania interesujących i potrzebnych mu informacji. A zatem wszelkie zbieractwo to wypełnienie każdej wolnej chwili ciekawym i pożytecznym, kształcącym zajęciem.
Posłużę się przykładem banalnym: wiele dzieci zbiera ptasie pióra. Z wakacji, kolonii, obozów wracają nieraz z pokaźną ilością większych i mniejszych kolorowych ptasich piór. Włożone bezładnie do pudełka wsuniętego gdzieś w kąt szafy nie przedstawiają oczywiście żadnej wartości, zajmują niepotrzebnie miejsce. Ale jeśli zachęcimy dziecko, by zechciało poświęcić zeszyt na ich przechowywanie i każdy umieszczony w nim eksponat dokładnie opisało, a więc zanotowało, kiedy i gdzie został znaleziony oraz do jakiego ptaka pióro należało, gromadzony w ten sposób zbiór stanie się po pewnym czasie pożyteczną pomocą w nauce biologii. Możemy jeszcze zachęcić dziecko, ażeby obok piór robiło rysunek odpowiedniego ptaka, albo też umieszczało jego wizerunek wycięty z jakiegoś czasopisma oraz notowało najważniejsze informacje dotyczące danego gatunku.
Sposób przechowywania piór jest bardzo prosty. Wystarczy w kartce zeszytu zrobić dwa równoległe nacięcia kilkucentymetrowej” szerokości oddalone od siebie o około półtora centymetra i przez powstały w ten sposób pasek przeciągnąć eksponat. Pozwala to na swobodne ich wyjmowanie, a jednocześnie utrzymywanie w porządku i ładzie. W ustaleniu, jaki ptak jest właścicielem znalezionego okazu, pomoże dziecku nauczycie! biologii, a na wsi – leśniczy, gajowy lub któryś ze starszych gospodarzy dobrze znający przyrodę.
Każdy, zdawałoby się czasem zupełnie bezwartościowy, zbiór w jakimś stopniu poszerza wiadomości dziecka. Wprawdzie często trzeba mu w tym dopomóc, nauczyć zarówno właściwego sposobu przechowywania eksponatów, jak też korzystania ze zgromadzonych zbiorów.
Dziecko zwykle pragnie, by rodzice okazali zainteresowanie jego kolekcją, ale ponieważ niejednokrotnie już się przekonało, że cenne w jego przekonaniu rzeczy i ważne sprawy dorośli traktują lekceważąco, więc nie jest pewne ich reakcji, nie wie, czy spotka się z aprobatą, czy ze wzruszeniem ramion, albo, co gorsze, zostanie wyśmiane, a może i skarcone. Wobec tego nie występuje samo z taką inicjatywą. Nie wtajemnicza rodziców, co gromadzi, w jaki sposób i w jakim celu. Często zresztą nie stawia sobie żadnego celu. Zbiera, ponieważ tak robią inni, więc nie chce być od nich gorsze.